środa, 11 stycznia 2012

Kolorowy Trinidad...

Zdecydowanie najpiękniejsze miasteczko, jakie odwiedziliśmy na Kubie. Śliczne, kolorowe, przyjazne. Takie je zapamiętam...






3 komentarze:

  1. I ja też :) Wrócimy tam, prawda?

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj dobrze miałyście, miłe Panie.Tak kolorowo!

    OdpowiedzUsuń
  3. Oglądając Wasze zdjęcia mam wrażenie, że tam byłam, a z drugiej strony jestem ogromnie niepocieszona, że nie mogłam zobaczyć tego własnymi oczami. Te kolory Trinidadu... rozwaliły mnie, a te odrapane drzwi... Ehhh, jak ja kocham takie klimaty! :)

    OdpowiedzUsuń

Tak tylko przejazdem... ;)