piątek, 30 marca 2012

Sielanka...prawie jak sen...

Dzięki pewnej młodej osóbce, Marysi, moje myśli pobiegły daleko, daleko wstecz. I zatrzymały się na łące. A na tej łące zbierała kwiatki pewna rodzina: była tam mama, tata, Beata i ja też. Ależ wspomnienie!




Tak tylko przejazdem... ;)